Cisza i Ogień. Rozdział XI
0.1 Świece przygasały, ogień roztapiał ostatki wosku, który swobodnie skapywał na kamienną podłogę. Mrok powoli skradał się do pokoju, wypełniając już wszystkie kąty. Siedzący przy biurku chłopiec drgnął i spojrzał w okno na granatowe, ciemne niebo zupełnie pozbawione gwiazd. Było mu zimno, ale bał się położyć w łóżku, które zdawało się łypać na niego groźnie. Naciągnął na siebie koc i chuchnął w dłonie, próbując się ogrzać. Bolała go kostka u prawej nogi, ale już prawie nie czuł złamanego żebra. Lucjusz przemyślał słowa Snapea i teraz traktował go zaklęciem, które sprawiało mu ból, ale nie miał żadnych widocznych obrażeń. Draco sięgnął po swoją różdżkę i szepnął zaklęcie uśmierzające ból, a kostka niemal od razu przestała dawać o sobie znać. Usłyszał kroki gdzieś w korytarzu i zamarł bez ruchu, prawie nie oddychając. Czyjeś buty głośno stukały o kamienną podłogę, a echo boleśnie odbijało się w głowie Draco. Wiedział, że za chwilę drzwi się otworzą, chociaż